Forum Paranormalne forum Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Czarna Magia   ~   Czrownicy
cezlan
PostWysłany: Wto 16:14, 09 Gru 2008 
Harry Potter


Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk


CZAROWNICY CZYLI ZWOLENNICY CZARNEJ MAGII

O czarownikach pisze znany mistrz magii co następuje: "Jest rzeczą pewną, że czarownicy jeszcze w czasach dzisiejszych egzystują i zbierają się razem w celu odprawiania swych praktyk haniebnych, podczas tak zwanych "Sabbatów".

W tajemnicy, nadużywając sił astralnych, budząc ciemne potęgi działają ci wrogowie ludzkości, pełni nienawiści i pychy. Na szczęście nie wiel ze swych chęci zbrodniczych zdołają oni urzeczywistnić. Praca ich podobna jest do rzucania ziarna roślin trujących na glebę skalistą. Niewiele wzejdzie z tych trujących nasion. Rzadko posiew taki doczeka się owoców. Czarownik broi, jak katorżnik zbiegły; ma on jeszcze na ręku kajdany, spieszy się, bo pogoń bliska. Czarownik pragnie władzy, a jest niewolnikiem. Czasem buntuje się, chce uwolnić się z kajdan, lecz to mu się nie udaje i wpada w zależność jeszcze większą. Nawet gdy mu się uda uczynić źle, to i wtedy dzieło nienawiści nie przynosi mu pożytku; staje się on pierwszą ofiarą złego czynu. Jego wielka ambicja nigdy nie będzie zadowolona. Nigdy spokój nie zagości w jego duszy. Zawsze losem jego będzie rozpacz beznadziejna.

Wyżej podaliśmy środki obrony przeciwko złym wpływom astralnym, czyli tzw. czarom. Jednak w życiu zdarza się najczęściej, że ludzie nieoświeceni podlegają tylko złudzeniu, iż są ofiarą czarów. Są oni w rzeczywistości tylko ofiarą własnej ułudy, a strach, jaki odczuwają z powodu urojeń, staje się przyczyną nieszczęść, które przypisują czarom lub urokowi.

Następujące opowiadanie dowodzi słuszności tego spostrzeżenia.
Pewien uczony, znawca magii otrzymał list od jednego piekarza, w którym ten ostatni skarżył się, że od pewnego czasu nic mu się nie wiedzie. Nieszczęścia swoje przypisywał on urokowi, który rzucił nań pracujący u niego robotnik. Robotnik ów, według opisu piekarza, miał posiadać zły wzrok, był zawsze ponury, lubił pozostawać w samotności i mruczał do siebie słowa niezrozumiałe. Piekarz bał się odprawić robotnika, żeby nie narazić się na jego zemstę. Uczony odpisał piekarzowi, radząc mu, żeby przestał się lękać, a zaczął śmiało patrzyć w oczy robotnikowi, nadto żeby lepiej mógł natężać swą wolę, radził mu przy spotkaniu swego wzroku z wzrokiem robotnika zaciskać mocno pięści. Takich rad udzielił uczony, bo domyślił się, że piekarz, jako człowiek wrażliwy, podlega strachowi bez słusznych powodów. Jednak piekarz nie uspokoił się i odpowiedział uczonemu, iż robotnik jest tęższym niż uczony czarownikiem. Wtedy uczony posłał piekarzowi kawałek zwyczajnego pergaminu z objaśnieniem, że posyła mu znakomity talizman, który obroni go przed wszelkimi czarami. Uradowany piekarz schował przy sobie domniemany talizman i pełen wiary w zwycięstwo przy spotkaniu z robotnikiem spojrzał mu tak ostro w oczy, że ten z płaczem rzucił mu się do nóg, prosząc o przebaczenie za chęć szkodzenia.
Po tym wyznaniu robotnik wyszedł i nie pokazał się więcej w domu swego pracodawcy.

Silna wola, umocniona stosownymi wskazówkami, a szczególnie wiarą, zdoła zwyciężyć zło nawet w tym przypadku, gdy jest ono rzeczywistem, tj. gdy ujemne wpływy astralu istnieją w rzeczywistości.
Pewien kolonista w Ameryce Południowej posiadał piękną kolonię, dobrze zagospodarowaną. Sąsiad jego, Mulat, zaproponował mu sprzedaż, lecz otrzymał odpowiedź odmowną. Zagniewany Mulat powiedział koloniście, że się będzie mścić tak długo, aż kolonista musi mu odstąpić swą posiadłość. Od tego czasu koloniście zaczęły przytrafiać się różne nieszczęścia. Zboża zaczęły mu tratować jakieś zwierzęta. Z domu zaczęły mu ginąć przedmioty cenne. Nadto zauważył, że koło niego łazi w godzinach nocnych, a nawet w dzień, wielki czarny kot, który nie wiadomo skąd przychodził i również w tajemniczy sposób znikał. Kolonista zwrócił się o poradę do znawcy magii. Ten wiedząc, że Murzyni znają różne sekrety czarnej magii i umieją innym szkodzić, poradził mu uciąć z zachowaniem ceremonii magicznych mocną trzcinę, nowym nożem o północy, dał mu stosowny talizman i kazał czekać na kota. Gdy ten się ukaże, kazał mu zapalić świecę i trzymając ją wciąż w ręku, najpierw przemawiać do kota łagodnie, przyrzekać mu spełnić jego wolę, a potem nagle rzucić się na niego i wygrzmocić go trzciną, starając się jednak, żeby go nie zabić.
Stało się tak, jak przewidywał mag.
Na drugi dzień uradowany kolonista przyszedł, żeby mu opowiedzieć o nocnym powodzeniu. Wtedy mag zaproponował mu wspólne odwiedzenie Mulata. Udali się do niego. Któż opisze zdumienie kolonisty, gdy zobaczyli Mulata w łóżku, pokrytego plastrami i pobitego okropnie. Mulat prosił przybyłych o przebaczenie i przyrzekał zaniechać wszelkiej zemsty. Kolonista wcale nie spodziewał się, że bijąc kota, bije swego wroga. Byłby go zabił nawet, lecz przeszkadzała mu świeca, którą, według rozkazu maga pragnącego ustrzec kolonistę od popełnienia morderstwa, trzymał nieustannie w ręku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Paranormalne forum Strona Główna  ~  Czarna Magia

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach